Kolejny raz wybiegliśmy na nasz ogród aby uczestniczyć w zawodach sportowych. Mimo trudności sprawnościowych (dla niektórych ), humory dopisywały wszystkim znakomicie. Było dużo śmiechu a przede wszystkim fajna zabawa.
Ponowne spotkanie z dietetykiem uświadomiło nam głębiej zagadnienie cukrzycy.Pytaniom i odpowiedziom nie było końca. Cieszy taka żywa dyskusja podczas prelekcji i zainteresowanie słuchaczy. Dziękujemy jeszcze raz Pani Agnieszko.
Tym razem pojechaliśmy nad zalew w Nowej Hucie. Piękna pogoda, uśmiechy na twarzach.Poznaliśmy tam Pana Andrzeja , który prowadzi budkę z kiełbaskami. Bardzo miły człowiek. Podobno będziemy razem współpracować , ale o tym później…
Od czasu do czasu, aby zmienić meni dla naszych żołądków grillujemy w naszym ogrodzie.Kiełbaska, chlebek, musztarda, ketchup, herbatka i namiastka uśmiechu. Potem czyścimy rączki i śpiewamy biesiadne piosenki.
Tym razem gościliśmy na urodzinach Pana Marka. Dostojnie i sympatycznie. Pan Marek dużo nie mówi , ale jak już coś powie to OOOOO, dzieje się . Trzeba przyznać, że należy do ludzi z klasą.Urodziny odbyły się w bardzo przyjemnej atmosferze
Nie widzieliśmy się długo z naszymi kochanymi wolontariuszami, ale pomysł się udał.Jest odległość, jest jest siatka , są wolontariusze. Możemy śpiewać i recytować jak za dawnych czasów. Bardzo wielką radość sprawiło nam owo spotkanie.
Tak tęsknimy za Mszą Świętą i udało się. Zaprzyjaźniony ksiądz proboszcz z Osieczan odprawił Mszę tylko dla naszych mieszkańców o specjalnej porze. Nasza super piosenkarka Pani Helenka pięknie służyła do Mszy Świętej.
Opuściliśmy nasz dom i uciekliśmy do mogilskiego lasku. Trochę spaceru dobrze wszystkim zrobiło. Dopisywały humory i dowcip się wyostrzył. Zostało trochę czasu do obiadu, więc szybciutko nad zalew w Nowej Hucie. Tam popatrzeć na taflę wody i do domu.
Tym razem Pan Rysiu miał wielkie święto. Goście dopisali, prezenty, śpiewy i dowcip. Zebrało się nawet na wzruszenia. Powspominaliśmy różne śmieszne historie, a za jedną Pani Helenka musiała ucałować serdecznie przyjaciela. Sto Lat Panie Rysiu.
Pięknie bawiliśmy się na Balu Ostatkowym. Lata 20, lata 30 taka była myśl przewodnia owej zabawy. Odwiedzili nas przyjaciele z Dps przy ul.Nowaczyńskiego, również w maskach. Korowód prowadzony przez Pana Piotra prawie powędrował na samą górę naszego domu. Było bardzo wesoło i zawadiacko.