W piątkowe popołudnie pojechaliśmy do Podgórskiego Domu Kultury na koncert. Grał zespół Vech Acum w którym gra na skrzypcach i śpiewa nasza terapeutka Pani Basia. Koncert wywarł na nas ogromne wrażenie.
Piękny gest.
W czwartkowy poranek mieliśmy piękną uroczystość. Oficjalnie otwieraliśmy Altankę ufundowaną przez Panią Anne Badzińską-Chojnacką. Atlanka nosi nazwę „Godynka”. Śpiewaliśmy niezapomniane przeboje polskie i zagraniczne przy akompaniamencie Pana Piotra i Pani Basi. Były lody, owoce i ciasto, które pieczone było na zajęciach kulinarnych prowadzonych w naszym Domu przez Panią Basię.
Konkurs wianków.
Tryptyk krakowski.
Wiersze, wiersze, wiersze…
Piknik Świętojański.
Miłość w piosence.
Wraz z wolontariuszami spotkaliśmy się w naszej świetlicy aby uczcić „Miłość w piosence”. Jak sama nazwa wskazuje wyszukaliśmy dużo piosenek o tematyce miłosnej. Mieszkańcy byli bardzo wzruszeni i zadowoleni z tego wyjątkowego spotkania.Oprócz śpiewania piosenek wyświetlaliśmy zdjęcia znanych i lubianych aktorów. Wyświetlaliśmy również fragmenty ulubionych seriali.
Piknik na Nowaczyńskiego.
Pogoda dopisała i organizatorzy byli bardzo zadowoleni. W taki właśnie sposób mogliśmy uczestniczyć w Pikniku organizowanym przez DPS przy ul.Nowaczyńskiego. Występom nie było końca, choć trzeba przyznać ,że wszystko szło w kierunku ludowszczyzny. Naszym mieszkańcom bardzo się podobało. Zawsze jak tam jesteśmy zachwycają się ogrodem przed budynkiem.
Rozpoczęcie Sezonu Grillowego.
W czwartkowe przedpołudnie rozpoczęliśmy w naszym Domu (ponieważ padał deszcz) sezon grillowy. Zaprosiliśmy przyjaciół z innych DPS-ów. Gwoździem programu był specjalny gość-Aleksander Makino Kobyliński, legenda krakowskiego Zwierzyńca, lokalny Casanova i twórca kultowego zespołu „Andrusy”.
Burdelówka to nic innego jak zwykły kaszkiet. Tylko który andrus tak na czapkę powie? Byłby wstyd na cały Zwierzyniec. – Bo to nie jest kapelusz ani cylinder, tylko nieodłączny atrybut andrusa. Bez niego na placu Na Stawach nawet się nie pokazuję – mówi Makino.Ta czapka dużo o nim mówi, bo o świadomym wyborze zostania przedstawicielem ginącego gatunku. A nawet podlegającego ochronie. Gatunku zwanego andrusem, czyli jak głosi słownik zwierzyniecki, osobnikiem zadziornym, ale honorowym i nigdy chamskim.
Majówka na Krakowskiej.
Majówka – Jak zapewne wszyscy wiedza maj jest miesiącem poświęconym Maryi, Dominikanie we Fiesole już od 1677 roku w maju gromadzili się przed wizerunkiem Najświętszej Maryi i czcili ją muzyką, śpiewem i składaniem kwiatów. Nie inaczej było również przy Krakowskiej 55 , gdzie tłumnie zgromadzeni mieszkańcy wraz z zaproszonymi gośćmi ( mieszkańcy domów z os. Szkolnego, ul. Kluzeka, ul. Sołtysowskiej, ul. Nowaczyńskiego) odśpiewali Litanie Loretańską oraz pieśni Maryjne. Warto wspomnieć, że wszystko odbyło się przed figurką NMP, a nie w kaplicy. Po części religijnej był poczęstunek i przede wszystkim przez cały czas majówkowego spotkania dużo słońca co wcale nie było takie oczywiste.